Codziennie wzrasta sprzedaż oleju kokosowego i niedługo będzie go można ogłosić królem olejów. Już dziś jego produkcja to 3,0-3,5 mln ton rocznie.Jest wykorzystywany w przemyśle spożywczym, farmaceutycznym i kosmetycznym. Stosujemy go do smażenia równie często jak kiedyś olej rzepakowy. Nawet pojawiają się opinie, że jeśli smażymy na oleju kokosowym to powstanie zdrowe danie. Niektórzy dodają go do kawy, inni smarują chleb. Zerknijcie wraz ze mną na jasną i ciemną stronę oleju kokosowego.
Zanim jednak to zrobimy zastanówmy się dlaczego powszechnie używane tłuszcze są uważane za niezbyt zdrowe. Po pierwsze posiadają bardzo dużą ilość kilokalorii, już 1 gram tłuszczu zawiera 9 kcal (węglowodany czy białka mają tylko 4 kcal). Mówią, że tłuszcze zawierające kwasy nasycone podwyższają poziom cholesterolu, powodują miażdżycę, choroby serca i udar mózgu. Tych wszystkich chorób bardzo się boimy. Z tych też powodów rzesza ekspertów żywieniowych kazała nam zamienić tłuszcze zwierzęce na tłuszcze roślinne. Powszechnie się również uważa, że tłuszcze obciążają wątrobę. Szczególnie jest to istotne dla osób mających już stłuszczoną wątrobę, a o tą nie tak trudno w chorobach metabolicznych np. w cukrzycy. To najbardziej rozpowszechnione ogólne informacje na temat tłuszczów.
Przejdźmy do meritum sprawy. Olej kokosowy składa się w około 85% z tłuszczów nasyconych. Brzmi to przerażająco, ponieważ wszyscy mówią, że wszystkie tłuszcze nasycone to nasz wróg. Nie do końca można się z tym zgodzić, ponieważ tłuszcze nasycone można podzielić na tłuszcze zawierające kwasy tłuszczowe krótkołańcuchowe, średniołańcuchowe i długołańcuchowe. Te dwa ostatnie znajdują się w oleju kokosowym. Tłuszcze zawierające średniołańcuchowe kwasy tłuszczowe do których zaliczamy: kwas laurynowy, kaprynowy, kapronowy i kaprylowy nazywamy w skrócie MCT. W oleju kokosowym mamy ich około 60% czyli całkiem sporo. Owe tłuszcze są rozkładane przez enzymy śliny i wchłaniane do naszego krwiobiegu bez udziału żółci produkowanej przez wątrobę. Z tego faktu wynika, że nie obciążają wątroby. Brzmi bombowo. Mówi się również, że są od razu przekształcane w energię i nie odkładają się w tkance tłuszczowej. To już rewelacja. MCT przypisuje się rolę w odbudowie nabłonka jelita i wzroście wysokości kosmków jelitowych. Dzięki kosmkom jelitowym mamy możliwość wchłaniania wartościowych składników z naszego pożywienia. Szczególnie jest to ważne przy alergiach pokarmowych oraz ciągłym narażeniu na stres, gdzie kosmki jelitowe są uszkadzane. Badania naukowe wykazują działanie bakteriostatyczne i bakteriobójcze, czyli MCT są naszymi sprzymierzeńcami w walce z niechcianymi bakteriami. Wśród kwasów tłuszczowych o średnim łańcuchu występuje kwas kapronowy, który zmniejsza napięcie naczyń krwionośnych i poprawia ich elastyczność, a jego udział w oleju kokosowym to 10-15%. Kolejnym znaczącym kwasem tłuszczowym o średnim łańcuchu jest kwas laurynowy, który stanowi znaczący udział w oleju kokosowym, bo aż 50%. Przypisuje się mu właściwości obniżające stosunek ilości trójglicerydów do lipoproteiny HDL nazywanej w mediach dobrym cholesterolem. Tłuszczy zawierających średniołańcuchowe kwasy tłuszczowe nie ma w lipoproteinach transportujących cholesterol takich jak: VLDL, LDL i HDL. U ludności z wysp Pacyfiku i Malezji używającej oleju kokosowego w dużych ilościach, bo aż 30% dobowego zapotrzebowania na energię, nie zaobserwowano chorób układu krążenia, udarów mózgu oraz zawałów. Dodam, że u przeciętnego Polaka ilość wszystkich tłuszczów w diecie waha się na poziomie 30-35%. Natomiast w Indiach po zastąpieniu dużej ilości oleju kokosowego olejem słonecznikowym nastąpił gwałtowny wzrost zachorowań na miażdżycę i cukrzycę typu 2. Brzmi niewiarygodnie. Niektórzy naukowcy wykazują, że olej kokosowy jest bardzo korzystny dla osób z nadmierną masą ciała, ponieważ powoduje spadek masy ciała. Wynika to najprawdopodobniej z obniżonego łaknienia, chociaż mechanizm ich działania nie został dokładnie poznany. Olej kokosowy jest również pomocny przy insulinooporności, ostatnio cierpi na nią coraz więcej osób. Są również badania potwierdzające skuteczność w leczeniu grzybów, pleśni i pierwotniaków, w tym między innymi Candidy Albicans. Powstało wiele publikacji mówiących, że stosowanie oleju kokosowego ma działanie: antydepresyjne, przeciwgorączkowe, przeciwbólowe, ochraniające wątrobę, ochraniające serce, zapobiegające nadciśnieniu i osteoporozie. Są również badania wykazujące, że codzienne spożywanie 40 ml oleju kokosowego poprawia pamięć krótkoterminową.
Ciemną stronę medalu oleju kokosowego stanowią tłuszcze zawierające kwasy tłuszczowe długołańcuchowe, które obciążają wątrobę, są ciężkostrawne oraz powodują wzrost cholesterolu i lipoproteiny LDL. Dobrze, że ich ilość w oleju kokosowym wynosi około 25%. To właśnie te kwasy tłuszczowe są uważane za przyczynę chorób serca, hipercholesterolemii oraz udaru mózgu.
Podsumowując, uważam, że olej kokosowy jest bardzo korzystny i warto go używać. Należy tylko pamiętać o jego odpowiedniej ilości w ciągu doby, aby te 25% długołańcuchowych kwasów tłuszczowych nasyconych nie spowodowało istotnych zaburzeń w funkcjonowaniu organizmu . Stosując olej kokosowy w umiarkowanych ilościach na pewno to zapewnimy. Olej kokosowy ze względu na bardzo dużą ilość kwasów tłuszczowych nasyconych jest idealny do smażenia. Natomiast osoby, które mają problem z wątrobą muszą pamiętać, że dla nich ważne jest, aby nie stosować dań smażonych, które w istotny sposób zawsze bez względu na olej będą obciążały wątrobę.